Widomo, że lalki nie lubią samotności, coś je do siebie
przyciąga. U mnie zagnieździły się bliźnięta.
Maggie ma bliźniaczkę Małgorzatkę. Dowiedzieliśmy się o
tym, gdy przytargałam do domu Krakowiankę Zachodnią z kolekcji Polskie Stroje
Ludowe DeAgostini. Maggie też jest od DeAgostini. Buzie niczym się nie różnią.
Sami zobaczcie.
Następna była Gosia. Gosia miała tylko jedną nóżkę,
obgryziony przez myszy kapelutek i obciachane warkocze. Wkrótce zjawiła się
Tosia, bliźniaczka. Tosia jest kompletna.
Hanię i Manię już znacie.
A ostatnio, podczas porządkowania garderoby, znalazłam
takie maluchy na huśtawce. To Bim i Bom.
Kto będzie następny?
Laleczki od Deagostini również posiadam i faktycznie za bardzo to one się nie różnią ale mi to akurat nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńBim i Bom- bardzo zabawne pajacyki i mają fajne imiona :)
Świetne bliźnięta. Bardzo mi się podobają. :P
OdpowiedzUsuńz taka kolekcją możesz zlot bliźniaczych lalek zapoczątkować:)- miałam kiedyś takich Bim i Boma, ale chyba w dziewczęcej wersji:P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę, że posiadasz potężne kolekcje, zresztą nie tylko lalek. Moje gratulacje !!!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następne wpisy.
Pozdrawiam :)