Obserwatorzy

sobota, 11 sierpnia 2012

DAWNYCH WSPOMNIEŃ CZAR



         Maggie ostatnio zdradziła mi, że lubi tytuły nawiązujące do cytatów i tytułów z piosenek, filmów i książek. Będę się starała wymyślać takie tytuły. Dziś parę słów o zabawkach z dzieciństwa. Niektóre cudem ocalały.

         Jacusia. Tak naprawdę wiele dziesięcioleci była Jackiem, ale ostatnio dostała sukienkę i zmieniła tożsamość. Jacusię dostałam od babci na pierwszą gwiazdkę. Jest trochę popękana, ale ogólnie się trzyma. Musiałam wymienić gumki, tylko głowy bałam się ruszyć, bo jest na jakimś strasznym haku.

         Piesek Puszek, jest młodszy ode mnie jakieś pięć lat. Dziś nikt nie uwierzy, że był puszysty.

         Tyle ocalało. Nie miałam wielu zabawek. Po za Puszkiem i Jacusią, były jeszcze :

Śpiąca lalka z stroju krakowskim, podobna do tej (zdjęcie z netu). Dostałam ją na gwiazdkę 1966 r.
      
Pyza –  plastikowy, grubiutki dzidziuś w kombinezoniku z kapturem w kolorze niebieskim. Prezent od dziadka. Dziadek jak miał pieniądze to lubił nam kupować zabawki, sęk w tym, że nie miał ich zbyt często.
Dostałam od niego jeszcze: kota w butach, małego drewnianego jamnika w kolorze czerwonym i obrazek z kotkami
zdjęcie z netu
.
Basia – była lalką od cioci  z USA, choć jak dobrze pamiętam na plecach było coś Made in Tajwan. Mała, chyba 20 cm, winylka. Miała zamykane oczki i krótkie , kręcone, czarne włoski. Zjawiła się u mnie w 1968 r. Basią bawiły się jeszcze moje dzieci i włoski uległy zniszczeniu, po sukience i butach nie został nawet ślad, ale lalka była... i co ja z nią zrobiłam.

Laleczka z kiosku RUCHu – właściwie było ich kilka. W zależności od wielkości i tego czy miały zamykane oczka czy nie, kosztowały od 3zł 80 gr do chyba 8,50. Niektóre były golutkie, a inne miały spódniczkę na szelkach razem z majteczkami z kawałka wąskiej wstążeczki. Te laleczki bardzo lubiłyśmy. Nasza babcia była krawcową,  dostawałyśmy od niej skrawki materiałów na stroje, za łóżeczka służyły pudełka.



Tu laleczka ubrana w strój z Cepelii.

          Nie miałam zbyt wielu zabawek, kompletu dopełniał mocno wyleniały miś, plastikowy murzynek,drewniany niebieski wózek - spacerówka i raz w życiu miałam samochód.

Samochód muszę koniecznie opisać. Dostałam go od wujka, bo w kiosku na dworcu nie było żadnych lalek. Był  to jasnozielony kabriolet, z szybą z przodu, z kierownicą i najmniejsza laleczka , ta za 3,80, mieściła się w fotelu kierowcy. Zdjęcie znalazłam również w Internecie.


 Szkoda, że nie udało mi się ocalić ich wszystkich. To także powód dla którego postanowiłam zbierać lalki, zwłaszcza te stare.

9 komentarzy:

  1. Wspaniałe wspomnienia. Ja też bardzo żałuję, że nie udało mi się ocalić wielu zabawek z dzieciństwa - część wędrowała do młodszych kuzynek, a od nich dalej w świat, niektóre, te odziedziczone po mamie i jej rodzeństwie, odeszły pewnie w niebyt w sposób naturalny.

    Przemiana Jacusia w Jacusię... bardzo na czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawi mnie co zrobiłaś z tą Basią? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się cieszę, że wreszcie mogę "Cię" odwiedzić:)Twój puszek przypomniał mi,że kiedyś miałam małego pluszowego szczeniaczka...
    Gdyby w dzieciństwie człowiek wiedział że w dorosłym życiu będzie tęsknił za swoimi zabawkami wszystko wyglądałoby inaczej...A może wcale nie? trudno powiedzieć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne lale i zabawki. Szczególnie piesek - Puszek. Widać, że był strasznie kochany i pieszczony - aż mu cała sierść zbiła się w płaskie kudły i oklapła. Ale i tak jest szczęśliwy, że jego pani nadal go kocha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyza mnie absolutnie rozbraja. :P Ma coś w swoim wyglądzie poprawiającego humor. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam :) Takie laleczki z kiosku to i ja miałam ;) niestety żadna nie przetrwała próby czasu, nad czym bardzo ubolewam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Puszka da się napuszyć na nowo, trzeba go uczesać pod włos okrągłą szczotką do modelowania włosów. Straci przy tym trochę sierści- ale metoda wypróbowana na moich domowych kocach,
    Jacuś/a jest świetny/a

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiaksz. Tam już nie ma co tracić. On ma prawie pięćdziesiąt lat.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jacusi zazdroszczę, jest urocza. Czy sygnowana? Miałaś piękne zabawki w dziecinstwie, teraz za takie w kolekcji dałabym się pochlastać he he . Lilavati (ziutek44)

    OdpowiedzUsuń