Dzisiaj
jest pochmurno i deszczowo. Maggie wita Was z Baszty Szarej Sowy na Wichrowym
Wzgórzu. Tu się chowamy jak pogoda nie dopisuje, albo jesteśmy w podłym
humorze. Maggie patrzy wtedy w okno na jezioro i wspominamy sobie.
M: Pamiętasz,
gdy u ciebie zamieszkałam...
Ja: No
pewnie, nie było dnia, żebyś czegoś nie chciała. A to książkę do poczytania, a
to gazetę. Może płytę, bo lubisz operę i w ogóle muzykę. A to radio by się
przydało, a bez zegara nie wiadomo, która godzina. Lusterka też nie mam, a
kobieta ...
M: No nie
przesadzaj.
Ja:
Napiłabym się kawy, a tu ani kubka, ani dzbanka.
M: Ty nie
lubisz kawy, a ja tak. Ale słodycze to lubisz nie?
Ja: No
pewnie, ale nie trzy torty na raz.
M: Nie trzy
tylko dwa.
Ja: A nie dwa,
nie dwa, tylko cały sklep. Najpierw ladę, potem szafę ... potem...
M: Ale z
ciebie zrzęda!
Ooo, Maggie to panienka z charakterem, a może nawet - biorąc pod uwagę jej wzrost - z charakterkiem ;)
OdpowiedzUsuńOj ma charakterek ma. To nie były wszystkie jej żądania, niestety.
UsuńRozpieszczasz ją nie ma co;)
OdpowiedzUsuńJak się chciało mieć laleczkę to teraz trzeba spełniać jej zachcianki. :P
OdpowiedzUsuń