Obserwatorzy

czwartek, 30 sierpnia 2012

BŁĘKITNY ZAMEK



Dzisiaj będzie niebiesko. 
Lubię ten kolor w różnych odcieniach, błękit, ultramaryna, chaber, kobalt. Natomiast „Błękitny zamek” to jedna z moich ulubionych powieści, napisała ją autorka „Ani z Zielonego Wzgórza”. Bohaterka książki Joanna Stirling miała swój błękitny zamek, a ja mam swoją Basztę Szarej Sowy. Kiedy jestem zmęczona, smutna, albo bardzo mi źle, zawsze mogę się tam schować. Dziś po ośmiogodzinnym ślęczeniem nad papierami potrzebuje trochę błękitu.
Zacznę od mojego pierwszego i jedynego jak dotąd OOAKa. To porcelanka.
Moja wnusia na urodziny w ubiegłym roku zamówiła sobie porcelankę. Wtedy jeszcze  u nas nie było SH z zabawkami , a w sklepach z zabawkami nie można było kupić porcelanowych lalek. Skąd ją wziąć? W naszym małym mieście to był kłopot. Wreszcie zamówiłam u pani prowadzącej sklep z upominkami. Całe szczęście dostarczono lalkę jakieś dziesięć dni przed urodzinami. Nie wspomnę ceny, niewspółmiernej do wartości, bo nowa lalka była w opłakanym stanie. Gdy wyjęłam z pudełka zauważyłam, że ubranko wykonane z lichych materiałów jest całkiem zniszczone. Chińszczyzna! Nie można dać dziecku takiej lalki. Wzięłam się do roboty. Najpierw odkleiłam kapelusz, był na grubej warstwie kleju. Potem chciałam umyć buzię, a tu makijaż schodzi! Trzeba było podmalować. Zresztą usta były krzywe i jakiegoś strasznego koloru. Potem wzięłam się za suknię. Nigdy, od dzieciństwa nie szyłam ciuchów dla lalek.  Za materiał posłużyła mi stara błękitna bluzka i koronki. Tak więc lalka dostała nową suknię, kapelusz i parasolkę. Nawet buty zyskały nowy wygląd, dzięki perełkom i błękitnym  sznurowadłom. 
Oto efekt końcowy.

         A teraz kolej na moją niebieską mini kolekcję japońskiej porcelany.

 
Zbieram tokkuri – czyli karafki i ochoko – kieliszki do sake. Ale tylko te białe z niebieskimi wzorami.

 Również elementy serwisu z kwitnącą wiśnią, które prezentuje Wam moja Yun Mi. Jajeczko jest z indyjskiego sklepu i o zgrozo po kilku miesiącach traci niebieski kolor.

5 komentarzy:

  1. znam te książkę! Rewelacyjna

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ci za ułatwienie wpisywania komentarzy! koniec z czytaniem pozbawianych logiki słów!!!! Brawo, Brawo! Brawo!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Też bardzo lubię niebieski kolor. Kiedyś nawet miałam taki czas, że cała moja garderoba była w tym kolorze ;)
    Laleczka śliczna, szkoda trochę, że nie masz zdjęcia sprzed zabiegów upiększających :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lala jak nowa. Brawo za inwencję twórczą! Wnusia pewnie była zachwycona taką zabawką :)
    Zazdroszczę miniaturek. Ich ilość jest oszałamiająca. To prawdziwy serwis :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę nie raz, nawet niedawno myślałam, żeby sobie ją odświeżyć :)

    OdpowiedzUsuń